W drodze powrotnej znad morza udaliśmy się z dwudniową wizytą do Gietrzwałdu, gdzie Matka Boża objawiła się 160 razy w roku 1877. Nasza pielgrzymka do Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej była w intencji o poprawę stanu zdrowia Marysi i Ani. Myśl, by udać się z pielgrzymką w to miejsce, już od dawna chodziła nam po głowie, lecz dystans 600 km od Krakowa przerażał nas. Teraz, wracając znad morza, wreszcie nadarzyła się okazja.
Dla Marysi to była szczególna pielgrzymka, bardzo dużo się modliła, ponieważ ostatnio nasiliły się bardzo ruchy mimowolne, co Marysi bardzo przeszkadzało w codziennym życiu. Marysia odmówiła z dużą wiarą cały różaniec przy cudownym źródełku i wypiła dwie butelki po 250 ml wody ze źródełka. Na dziś dzień musimy przyznać, że nastąpiła ewidentna poprawa. Ruchy mimowolne prawie zniknęły i nie są tak uporczywe, jak w ostatnim czasie. Chwała Bogu.
Marysi marzenie się spełniło, była nad Polskim morzem
Pod koniec sierpnia, całkiem niespodziewanie, otrzymaliśmy zaproszenie od rodziny ze Słupska, by przyjechać na parę dni nad morze. Marysia już od dłuższego czasu marzyła, aby zobaczyć wreszcie Polskie morze. Na decyzje o skorzystaniu z zaproszenia, definitywnie wpłynął dziadek Mirek Marysi, który zdecydował, że pojedzie z Marysią, by zobaczyła wreszcie morze. I tak nie wiadomo skąd, znaleźliśmy się nad morzem w bliskości Ustki. Nasze zaledwie pięć dni nad morzem dostarczyło nam wiele satysfakcji, choć trudność zabezpieczenia respiratora i ssaka na plaży nie należała do lada łatwych. Zarówno Marysia, jak i Ania nogi zamoczyły, bo na więcej niestety nie pozwala tracheotomia. Dziewczyny świadome swoich limitów ze względu na stan zdrowia, ze smutkiem zaakceptowały tylko moczenie nóg. Zapraszamy do obejrzenia foto relacji znad morza. Serdeczne podziękowanie naszej rodzince ze Słupska Sławkowi i Dorocie i dzieciom, będziemy długo wspominać waszą milą gościnne.
Wakacje z respiratorem to jednak trudne wyzwanie, ale możliwe.
No cóż, jest jak jest, ale na wakacje też trzeba gdzieś jechać. W tym roku dzięki łaskawości PFRON, nasza rodzinka wybrała się na turnus rehabilitacyjny do Zakopanego. Niezapomniane i miłe wspomnienia, które nam pozostały, uwieczniliśmy na zdjęciach. Pobyt w Zakopanem, w szczególności zakwaterowanie w pokoju z widokiem na Giewont i Kasprowy Wierch, jest chyba jednym z najbardziej pożądanych scenariuszy wakacyjnych, który sobie można wymarzyć. Niestety, niepomyślna pogoda, dużo nam nie dała możliwości poszaleć, cztery ściany pokoju z widokiem na zachmurzone góry z deszczem i burzami, musiały w większości czasu wypełnić nasz wakacyjny czas. Przez kilka dni, słońce dało nam szansę na krótkie wycieczki m.in.: Morskie Oko, Gubałówka, Dolina Kościeliska. Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej z Zakopanego.