Dziś gościliśmy serdeczną delegacje rówieśniczek Marysi ze szkoły podstawowej im. Jana Pawła II w Gaju. Dziewczynki z 7 klasy wraz z Panią pedagog Beata Bobek zorganizowały dla Marysi świąteczna paczkę. Marysia bardzo się ucieszyła z wizyty rówieśniczek. Zdarzenie uwieczniliśmy wspólną fotografią przy choince. Bardzo serdecznie dziękujemy Pani Beacie, Dyrekcji, Gronu Pedagogicznemu i wolontariuszom za życzenia i paczkę.
Pielgrzymka do Gietrzwałdu
W drodze powrotnej znad morza udaliśmy się z dwudniową wizytą do Gietrzwałdu, gdzie Matka Boża objawiła się 160 razy w roku 1877. Nasza pielgrzymka do Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej była w intencji o poprawę stanu zdrowia Marysi i Ani. Myśl, by udać się z pielgrzymką w to miejsce, już od dawna chodziła nam po głowie, lecz dystans 600 km od Krakowa przerażał nas. Teraz, wracając znad morza, wreszcie nadarzyła się okazja.
Dla Marysi to była szczególna pielgrzymka, bardzo dużo się modliła, ponieważ ostatnio nasiliły się bardzo ruchy mimowolne, co Marysi bardzo przeszkadzało w codziennym życiu. Marysia odmówiła z dużą wiarą cały różaniec przy cudownym źródełku i wypiła dwie butelki po 250 ml wody ze źródełka. Na dziś dzień musimy przyznać, że nastąpiła ewidentna poprawa. Ruchy mimowolne prawie zniknęły i nie są tak uporczywe, jak w ostatnim czasie. Chwała Bogu.
Marysi marzenie się spełniło, była nad Polskim morzem
Pod koniec sierpnia, całkiem niespodziewanie, otrzymaliśmy zaproszenie od rodziny ze Słupska, by przyjechać na parę dni nad morze. Marysia już od dłuższego czasu marzyła, aby zobaczyć wreszcie Polskie morze. Na decyzje o skorzystaniu z zaproszenia, definitywnie wpłynął dziadek Mirek Marysi, który zdecydował, że pojedzie z Marysią, by zobaczyła wreszcie morze. I tak nie wiadomo skąd, znaleźliśmy się nad morzem w bliskości Ustki. Nasze zaledwie pięć dni nad morzem dostarczyło nam wiele satysfakcji, choć trudność zabezpieczenia respiratora i ssaka na plaży nie należała do lada łatwych. Zarówno Marysia, jak i Ania nogi zamoczyły, bo na więcej niestety nie pozwala tracheotomia. Dziewczyny świadome swoich limitów ze względu na stan zdrowia, ze smutkiem zaakceptowały tylko moczenie nóg. Zapraszamy do obejrzenia foto relacji znad morza. Serdeczne podziękowanie naszej rodzince ze Słupska Sławkowi i Dorocie i dzieciom, będziemy długo wspominać waszą milą gościnne.
Wakacje z respiratorem to jednak trudne wyzwanie, ale możliwe.
No cóż, jest jak jest, ale na wakacje też trzeba gdzieś jechać. W tym roku dzięki łaskawości PFRON, nasza rodzinka wybrała się na turnus rehabilitacyjny do Zakopanego. Niezapomniane i miłe wspomnienia, które nam pozostały, uwieczniliśmy na zdjęciach. Pobyt w Zakopanem, w szczególności zakwaterowanie w pokoju z widokiem na Giewont i Kasprowy Wierch, jest chyba jednym z najbardziej pożądanych scenariuszy wakacyjnych, który sobie można wymarzyć. Niestety, niepomyślna pogoda, dużo nam nie dała możliwości poszaleć, cztery ściany pokoju z widokiem na zachmurzone góry z deszczem i burzami, musiały w większości czasu wypełnić nasz wakacyjny czas. Przez kilka dni, słońce dało nam szansę na krótkie wycieczki m.in.: Morskie Oko, Gubałówka, Dolina Kościeliska. Zapraszamy do obejrzenia relacji fotograficznej z Zakopanego.
Podaruj swój 1% na rzecz Marysi i Ani
W krakowskim folklorystycznym klimacie.
Pobyt w górach zawsze otwiera serce na to co bliskie w tradycji i folklorze. Marysia i Ania zapragnęły również upamiętnić wydarzenie wyjazdu w góry. Z radosnej zabawy, pełnej uśmiechu pozostało miłe wspomnienie podkreślające kolory folklorystyczne małopolski.
Mały Smyk dla Ani
Nie ukrywając, dość długo wahaliśmy się w podjęciu decyzji o zakupie dla Ani małego wózeczka dla niepełnosprawnych. Z jednej strony jest jeszcze mała, i zapewne nie było aż takiej konieczności, chociaż ewidentnie brak równowagi nie pozwala jej podjąć samodzielnego chodzenia. Po zakupie małego “Smyka”, dzięki sponsorowi z Włoch, Ania oczywiście bardzo się ucieszyła, lecz o dziwo trochę nas zaskoczyła w sposobie w jakim zaczęła go używać. Mianowicie zamiast, jeżdżenia na wózku, co również od czasu do czasu robi, preferuje trzymać wózek i chodzić za nim popychając go z pokoju do pokoju. Ewidentnie Ania by chciała chodzić samodzielnie, lecz odczuwa problem z równowagą, brak głębokiego czucia. Waleczny charakter Ani, nie podaje się skutkom choroby, wciąż odważnie i pełna zapalczywości dokonuje próby samodzielnego chodzenia.
Lipcowy pobyt w szpitalu Ani w celu założenia Gastronomii.
Lipiec był miesiącem, strachu i próby. Po zdiagnozowanej dysfagii, (problem połykania), który utrudniał już od dłuższego czasu optymalne żywienie, zapadła decyzja by założyć pega. W ostatniej chwili, po konsultacji z kompetentnym anestezjologiem, zaplanowana operacja wyłowienia gastrostomii została odwołana ( ze względów podwyższonego ryzyka komplikacji po znieczuleniu).
Po powrocie do domu, pozostała na jeszcze jedna możliwość, próba z olejem CBD.
Po dwóch tygodniach używania olejku CBD 2,5%, Ani apetyt poprawił się. Skierowanie na konsultacje w poradni chirurgicznej, pozostało na razie w szufladzie, bo sytuacja żywienia poprawiła się. Z pobytu w szpitalu pozostało tylko bolesne wspomnienia.
Marysia i Ania na X zjeździe stowarzyszenia „Mali bohaterowie” w Wieliczce 2018.
Przedstawiamy foto relacje ze zjazdu w Wieliczce Małych bohaterów którzy walczą z choroba zespołu Leigha. Marysia i Ania również wzięły udział w tym co rocznym spotkaniu. Marysia szczególnie wspomina spędzony czas z wolontariuszami, którzy podczas spotkania spędzili z nią wiele godzin na zabawie.
Serdecznie witamy!
Witajcie na witrynie o Marysi i jej młodszej siostrze Ani. Stworzyliśmy ten blog z myślą o udostępnieniu Państwu wiadomości z ich życia, które pomimo przerażającej diagnozy zespołu Leigha walczą dzielnie i wspierając się wzajemnie. Mamy nadzieje, że ten blog będzie również przydatnym miejscem dla tych wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć o przebiegu choroby mitochondrialnej z mutacją homozygotycznej w Genie Surf1 leczonym eksperymentalnym lekiem EPI-743 (Vatiquinone), nadal w fazie Badań klinicznych (obecnie w III fazie). Zapraszamy do czytania.